Troszkę minęło już czasu od powrotu. Winnam okrasić te fotki komentarzem, choćby zdawkowym. Na pierwszych zdjęciach Nachod miasto Czechosłowackie zaraz za granicą. Trochę przemysłowe z zamkiem placem głównym i opuszczonymi manufakturami. Pojechaliśmy tam pierwszego dnia po przyjeździe.
Zakwaterowaliśmy się w Karłowie 6, w "magicznym domku" faktycznie był nieco "magiczny". Mieszkały w nimsympatyczne koty duży rudy Ahmed i malutka Malwinka
Z prawej nasz nawiedzony domek gdzie byliśmy przed kilku laty na studenckim pobycie. Nadal stoi i ma się dobrze. Poniżej fotka sprzed lat ze ekipą studencką.
Dnia drugiego padał deszcz i nie wyszła nam wycieczka na szlak poszliśmy pieszo do Kudowy Zdroju. To był mój pomysł teraz jestem z pomysłu dumna ale mogło być różnie. Droga miała wynosić 10 kilometrów ale liczono tę odległość od tablicy Karłów do tablicy Kudowa Zdrój w sumie przeszliśmy około 16 km.Na szczęście wróciliśmy busem z rozgadanym panem przewodnikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz